Przywracanie jako usługa

0

Technologie umożliwiające osiągnięcie wysokiej dostępności, jak wirtualizacja czy klastry, osłabiły zainteresowanie rozwiązaniami typu Disaster Recovery. Jednak co kilka lat klęski żywiołowe skłaniają do ponownego zastanowienia, czy centra danych są dobrze przygotowane na niezaplanowane przestoje. Dzisiaj dzięki usługom chmurowym korzystanie z zapasowego ośrodka obliczeniowego jest łatwiejsze do zrealizowania.

Przywracanie po awarii z wykorzystaniem rozwiązania zbudowanego na chmurze hybrydowej do według specjalistów IT najlepszy sposób na dostosowanie szybkości przywracania po awarii do oczekiwań biznesu w tym zakresie. Takie przekonanie wśród decydentów IT bierze się z faktu, że DRaaS umożliwia ochronę całego środowiska IT, nie tylko danych. Przyspiesza przywracanie, ułatwia testowanie procedur DR, zwiększa elastyczność i ogranicza potrzeby na zasoby ludzkie. Dodatkową zaletą jest przesunięcie wydatków na DR z części kapitałowej do operacyjnej.

W ostatnich dwóch latach analitycy obserwowali duży wzrost zainteresowania usługami DRaaS (Disaster Recovery as a Service) i prognozują dalszy, dynamiczny wzrost. Dobre perspektywy przyciągają uwagę dostawców, którzy wchodzą na rynek z własną ofertą. Część mniejszych graczy na tym rynku nie ma wystarczających kompetencji, aby zapewnić solidne usługi przywracania po awarii. Niestety, klienci często mogą się o tym przekonać, kiedy jest już za późno – po wystąpieniu awarii.

Pierwszą grupę producentów oferujących DRaaS stanowią firmy zajmujące się świadczeniem usług dla dużych firm. Są to, m.in. IBM, VMware, Amazon Web Services, Google oraz Microsoft. Druga grupa to dostawcy rozwiązań do ochrony danych, jak Symantec, Arcserve, Veeam czy Acronis. Te firmy samodzielnie przygotowują usługi DRaaS lub nawiązują współpracę z firmami hostingowymi. W takiej sytuacji infrastruktura firmy hostingowej służy do świadczenia usługi DRaaS.

Ograniczenia
Nie ma jednej usługi DRaaS, która byłaby odpowiednia dla wszystkich. Powodem jest brak obsługi przez jednego dostawcę wszystkich typów architektury, jakie mogą występować w centrum danych klienta czy zróżnicowanie systemów i aplikacji. Najlepszym przykładem są platformy wirtualizacji serwerów – każdy z producentów stworzył własny stos sprzętu i oprogramowania, do którego ochrony potrzebna jest odpowiednio dostosowana usługa DRaaS. Wielu dostawców tych usług decyduje się na współpracę tylko z jednym producentem wirtualizacji i obsługuje tylko jego platformę. Warto w tym miejscu nadmienić, że według IDC i Gartnera ok. 21% serwerów fizycznych obsługuje środowiska wirtualne, w których działa 70-75% aplikacji. Pozostałe 79% serwerów fizycznych obsługuje 25-30% najbardziej wymagających aplikacji, np. systemy transakcyjne.

Dostawca usług DRaaS powinien więc oferować możliwość przywracania przynajmniej na maszyny wirtualne i serwery fizyczne. Jednak w wielu firmach środowisko IT jest bardziej skomplikowane, przede wszystkim coraz częściej używa się więcej niż jednego typu hypervisora. Jeśli każdy hypervisor tworzy odseparowane środowisko sprzętowo-programowe, to od dostawcy DRaaS trzeba wymagać obsługi tych różnych typów infrastruktury.

Sieć jest wyzwaniem
Firmy oferujące usługi DRaaS realizują na dobrym poziomie dwa spośród trzech podstawowych założeń DR: ochronę danych oraz hosting aplikacji. Ich ograniczeniem jest trzeci komponent: sieć. Mówiąc dokładniej, chodzi o odtworzenie połączeń sieciowych i przekierowanie ruchu po awarii. Z reguły dostawcy DRaaS korzystają z usług sieciowych operatorów. To oznacza, że nawet jeśli usługodawca realizuje swoje usługi zgodnie z najbardziej rygorystycznymi umowami SLA, to ich wysoka jakość będzie niewiele warta, gdy okaże się, że sieć jest zawodna i nieprzewidywalna.

Z aspektami sieciowymi powiązana jest odległość, jaką muszą pokonać dane. Istotą DRaaS jest możliwość bezpiecznego przechowywania nadmiarowych kopii danych, do których można szybko uzyskać dostęp i przywrócić je, jeśli dojdzie do awarii. Co więcej, chronionymi danymi mogą być pliki maszyn wirtualnych. Ich przywrócenie to w praktyce uruchomienie aplikacji w zewnętrznej lokalizacji (hosting u dostawcy DRaaS). Niezależnie jednak, czy chodzi o pliki z danymi czy o maszyny wirtualne, w praktyce replikacja na odległości większe niż 80 km staje się kłopotliwa ze względu na opóźnienia i wahania w szybkości transmisji, które powodują różnice między stanem aplikacji i danych w lokalizacji produkcyjnej i zapasowej. Im większy dystans, tym te różnice stają się większe. Dostawcy DRaaS mają skłonność przekonywania klientów, że ta różnica nie występuje w ich przypadku z uwagi na dużą dostępną przepustowość sieci. Jednak przy pewnym dystansie przepustowość nie wyeliminuje opóźnień.

Ograniczenia związane z odległość oznaczają, że usługi DRaaS sprawdzą się, np. jako ochrona przez awariami sprzętu. Jeśli problem stanowią klęski żywiołowe obejmujące duży obszar, odległość poniżej 80 km może okazać się niewystarczająca. Użytkownik musi przeanalizować, czy takie zagrożenia są w jego przypadku realne Warto dodać, że 90% przestojów jest spowodowane awariami sprzętu, problemami z oprogramowaniem, błędami ludzkimi czy działaniem szkodliwego oprogramowania. Tylko 10% to następstwa klęsk żywiołowych.

DRaaS dobry dla małych
Mniejsze firmy z reguły nie dysponują własnymi zasobami i kompetencjami, żeby samodzielnie przygotować plany DR. Dla nich model usługowy jest bardzo atrakcyjny. Jedną z największych korzyści z rozwiązań DRaaS jest przejęcie przed dostawcę zadań związanych z utrzymaniem usługi. Cześć usług DRaaS jest przykrojona do potrzeb tej grupy klientów. Przy tym trzeba podkreślić, że do ich świadczenia wykorzystywane są rozwiązania klasy korporacyjnej. Jest to również dobry wybór do ochrony zdalnych lokalizacji czy oddziałów. Odpowiedni dostawca usług jest w stanie zapewnić scentralizowany i wysoce zautomatyzowany program ochronny, zapewniający szybki dostęp do danych w razie awarii.

Co więcej, dostawcy DRaaS coraz częściej obok replikacji i backupu oferują również usługi archiwizacji danych. Praktyka pokazuje, że 70% danych przechowywanych na dyskach jest rzadko używana i nigdy się nie zmienia. Te dane można przenieść z drogich systemów produkcyjnych do środowiska rezerwowego. Oszczędności z wdrożenia chmurowego archiwum mogą przynieść korzyści dla całości strategii ochrony i przechowywania danych.

Im bardziej zróżnicowane jest centrum danych klienta, tym bardziej kompleksowa powinna być usługa DRaaS. Powinna obejmować wszystkie systemy operacyjne, serwery wirtualne i fizyczne, systemy pamięci masowych, a nawet urządzenia końcowe użytkowników. Rozważmy, jakie problemy mogą się pojawić, jeśli oprócz serwerów na platformie Intel klient wykorzystuje się w swoim centrum danych również serwery AIX, iSeries czy mainframe. Podpisując umowy z wieloma dostawcami DRaaS, aby objąć ochroną te wszystkie platformy serwerowe, można osiągnąć świetne efekty w przypadku awarii pojedynczych urządzeń. Odbędzie się to jednak kosztem niezawodności ochrony całego centrum danych. Zróżnicowane środowisko IT wymaga zróżnicowanego środowiska zapasowego, a nie zlepka usług od wielu dostawców, którzy w razie awarii będą musieli zapewnić łączność sieciową między wieloma lokalizacjami.

Jak w szwajcarskim zegarku
Niezawodność to podstawowe wymaganie dotyczące wyboru usług DRaaS. Jeśli dostawca ma zapewniać ciągłość działania systemów jego klientów, jego własna infrastruktura musi być odporna na awarie czy przerwy w dostawie energii i innych usług. Dlatego powinien zadbać o redundancję zasilania, połączeń sieciowych, itd. Powinien dysponować własnym system zasilania awaryjnego, nadmiarowymi systemami chłodzenia oraz redundancją wszystkich krytycznych podsystemów.

Najlepszą gwarancją niezawodności jest posiadanie przez dostawcę certyfikatów wystawionych przez niezależne organizacje, np. Uptime Institute (tier 3 lub 4). Taki certyfikat potwierdza, że centrum danych dostawcy charakteryzuje się odpowiednią redundancją, umożliwiającą ciągłość działania także w przypadku prac konserwacyjnych (brak planowanych przestojów).

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ