Na rynku pojawia się coraz więcej urządzeń służących do pomiaru energii, a ich producenci prześcigają się w pomysłach, jak efektownie pokazać ilość energii pochłanianej przez domowy sprzęt. Ale czy konsumenci będą chcieli z nich korzystać?
Najnowsze urządzenia pomiarowe, niezależnie od konstrukcji czy sposobu prezentacji danych, mają jeden zasadniczy cel – zachęcić konsumentów do oszczędzania energii. Informacje, które otrzymują klienci, nie mogą ograniczać się do miesięcznych rachunków. Dopóki konsument nie uzyska stałego dostępu do szczegółowych danych, dopóty nie zacznie oszczędzać energii. Tak przynamniej sądzą propagatorzy nowych urządzeń pomiarowych.
Według różnych szacunków zastosowanie inteligentnych liczników spowoduje spadek konsumpcji energii w gospodarstwach domowych od 5 do nawet 15%. Ale nie brakuje osób sceptycznie podchodzących do smart grid. – Nie każdy jest pasjonatem podążającym za nowinkami w świecie energetyki. Ludzie z branży dostrzegają spore możliwości w zakresie oszczędzania energii, ale przeciętny konsument nie ma o tym zielonego pojęcia – tłumaczy David Schatsky z firmy konsultingowej Green Research.
Wiele wskazuje na to, że w ciągu najbliższych trzech lat w gospodarstwach domowych pojawi się kilka milionów nowoczesnych urządzeń pomiarowych, mówi się nawet o dziesiątkach milionów w dalszej perspektywie czasowej. Obecnie dostępne na rynku produkty kosztują od 100 do 200 USD. Schatsky nie wyklucza, że kiedy smart grid będą wdrażane masowo, wielu konsumentów otrzyma tego typu urządzenia za darmo. Badania wykazują, że blisko połowa konsumentów jest zainteresowana instalacją urządzeń pomiarowych. Ale z reguły deklaracje nie idą w parze z późniejszymi działaniami i można się spodziewać, że odsetek gospodarstw domowych efektywnie zarządzających energią będzie dużo niższy.
Jak zmotywować klienta
Wiele państw rozpoczęło już inwestycje w inteligentne sieci energetyczne. Jednak wybudowanie sieci i zainstalowanie w mieszkaniach nowoczesnych liczników to połowa sukcesu. Należy pokazać konsumentom profity, wynikające z aktywnego wykorzystania urządzeń.
Na rynku pojawiło sie sporo różniących się od siebie produktów. Niektóre wskazują, że poziom zużywanej energii przewyższa średnią, co ma skłonić użytkownika do wyłączenia światła czy konsoli do gier. Jeszcze inne podpowiadają, jak efektywnie korzystać z urządzeń i generują szczegółowe statystyki. Przychodzące informacje powinny motywować klientów do działania, np. pojawienie się czerwonego koloru na wyświetlaczu urządzenia może oznaczać godziny szczytu, czyli wyższą taryfę. Nie mniej istotna jest przyjazna obsługa urządzenia oraz łatwa instalacja. – Można bardzo długo rozmawiać o smart grid, ale jeśli nie uda się nam przekonać do tej idei konsumentów, cały projekt zakończy się fiaskiem – ostrzega Paul Nagel z Control4.
Firmy energetyczne oraz dostawców rozwiązań IT czeka wiele wyzwań, takich jak pokonanie barier technicznych. Ale nawet jeśli uda się przebrnąć przez przeszkody natury technicznej, wielką niewiadomą pozostają konsumenci. Niewykluczone, że na początku zainteresują się nowymi gadżetami. Ale czy będą regularnie śledzić zużycie energii i stosować się do wskazówek? Czy po pewnym czasie nie rzucą „zabawki” w kąt? Wiele w tym przypadku zależy od kreatywności dostawców urządzeń.
Na przykład Control 4 opracował urządzenie oparte na systemie operacyjnym Linux, wyposażone w procesor ARM 9, znajdujący szerokie zastosowanie w urządzeniach mobilnych. To parametry, które zapewniają codzienną, szczegółową analizę danych. Na podstawie uzyskiwanych informacji klient może wprowadzać zmiany wpływające na ograniczenie zużycia energii. Firma planuje wprowadzić urządzenie na rynek w pierwszym kwartale przyszłego roku, a jego dystrybucją zajmą się dostawcy energii.
Inne firmy z tej branży – iControl oraz AlertMe – wychodzą z założenia, że jednym ze sposobów na wydłużenie żywotności urządzeń jest połączenie smart meters z usługami ochrony mienia. Taka współpraca zapewniłaby zarządzanie ogrzewaniem, klimatyzacją czy oświetleniem.
Źródło: http://news.cnet.com
Wojciech Urbanek