Zarządzanie licencjami w wirtualizacji serwerów

0

Licencjonowanie oprogramowania to złożone zagadnienie, a wirtualizacja dodatkowo je skomplikowała. Bez odpowiednich procedur i narzędzi do zarządzania licencjami, firmy wykorzystujące wirtualizację serwerów znacznie zwiększają ryzyko złamania warunków korzystania z oprogramowania, co może mieć poważne konsekwencje finansowe.

Na początek przyjrzyjmy się, jak producenci licencjonują swoje produkty. W tradycyjnym fizycznym środowisku spotyka się trzy typy licencji: pozwalające na określoną liczbę instalacji, ograniczające maksymalną liczbę użytkowników lub tzw. licencje korporacyjne.

  • Licencje na liczbę instalacji. W tym przypadku klient musi kupić licencję na każdą maszynę fizyczną, na której chce zainstalować dane oprogramowanie. Wraz z rosnącą mocą obliczeniową serwerów, producenci wprowadzili dodatkowe opcje do swoich licencji, np. pobierają opłaty w zależności od liczby procesorów czy liczby rdzeni.
  • Licencje na liczbę użytkowników. W tym przypadku firma kupuje licencje pozwalające na korzystanie z danego oprogramowania przez określoną liczbę użytkowników. Jeśli przybędzie użytkowników, należy wykupić dodatkowe licencje. Nie ma znaczenia, czy firma ma jeden bardzo wydajny serwer czy kilka mniejszych serwerów, opłaty licencyjne będą zależeć tylko od liczby użytkowników korzystających z danej aplikacji. Problemem w przypadku tego typu licencji jest konieczność uruchomienia usługi, która będzie zliczała i identyfikowała użytkowników, umożliwiając im poprawne korzystanie z aplikacji w sieci. Innym problemem jest wykonywanie zadań z wykorzystaniem plików wsadowych, które trudno przyporządkować do konkretnego użytkownika.
  • Licencje korporacyjne. Producenci często oferują licencje korporacyjne, które pozwalają klientowi korzystać z danego oprogramowania bez ograniczeń w ramach jego organizacji. Jednak tego typu licencje są bardzo drogie.

Wirtualizacja wprowadza dodatkowe komplikacje
Wirtualizacja serwerów złamała jedną z podstawowych zasad obowiązujących w serwerowniach i centrach danych – na jednym serwerze fizycznym instalowano tylko jeden system operacyjny i jedną aplikację. Wprawdzie wirtualnym środowisku nadal instaluje się jedną aplikację w systemie operacyjnym, ale na jednym serwerze fizycznym może działać w pełnej izolacji wiele systemów operacyjnych, a w nich różne aplikacje. To jednak nie wszystko.

Technologie wirtualizacji sprawiają, że aplikacje nie działają bezpośrednio na platformie sprzętowej, a zaawansowane funkcje, jak migracja wirtualnych maszyn, wprowadzają dodatkowe komplikacje. Przykładowo, jak licencjonować oprogramowanie, które działa w wirtualnej maszynie i wraz z nią migruje pomiędzy serwerami fizycznymi? Co z przypadkami, gdy aplikacja jest kilka razy w miesiącu na krótkie okresy replikowana w klastrze, żeby poprawić wydajność i skalowalność?

Migracja maszyn wirtualnych stwarza nowe wyzwania w przypadku aplikacji licencjonowanych w zależności od sprzętu, na którym są instalowane. Przeniesienie takiej aplikacji na inny system, co w wirtualnym środowisku jest bardzo łatwe, wymaga wykupienia drugiej licencji, nawet jeśli aktywna jest tylko jedna jej kopia. Przykładowo, tak do pewnego momentu Microsoft licencjonował swoje systemy operacyjne. Ten typ licencji bazuje na założeniu, że oprogramowanie zawsze będzie działać w komputerze, w którym zostało zainstalowane. W środowisku wirtualnym, w którym wykorzystuje się mechanizmy migracji wirtualnych maszyn pomiędzy serwerami fizycznymi, wymagałoby to wykupienia oddzielnej licencji na każdy serwer.

Wciąż otwartym pozostaje pytanie, jaki model licencjonowania w wirtualnym, dynamicznym środowisku będzie odpowiedni zarówno dla producentów i użytkowników?

Zarządzanie licencjami
Wirtualizacja ma wiele zalet, ale też stwarza kilka wyzwań, m.in. zwiększa ryzyko i złożoność zarządzania licencjami na oprogramowanie. Za każdym razem, gdy tworzy się wirtualną maszynę lub przenosi pomiędzy serwerami, ma to implikacje związane z licencjonowaniem. Dlatego, wdrażając wirtualizację, firmy zwiększają ryzyko złamania warunków licencji.

Z uwagi na wartość aplikacji działających w wirtualnych maszynach, finansowe konsekwencje złamania warunków licencji mogą być poważne. Firmy zwykle wydają 30% swojego budżetu IT na zakup licencji i zarządzanie, a zdarza się, że koszty te przekraczają 50%. Jednocześnie narzędzia do zarządzania wirtualizacją umożliwiają bardzo proste tworzenie, uruchamianie i przenoszenie wirtualnych maszyn, z pominięciem tradycyjnych procedur zamówienia i wdrożenia związanych z serwerami fizycznymi. Biorąc pod uwagę te dwa elementy, naruszenie warunków licencji w wirtualnej serwerowni jest prawdopodobne i stanowi duże zagrożenie dla firmy.

Producenci oprogramowania różnie zareagowali na pojawienie się wirtualizacji. Niektórzy nie zrobili nic, żeby dostosować swoje licencje do modelu wspierającego wirtualizację, podczas gdy inny zmodyfikowali licencje, żeby były bardziej przyjazne specyfice wirtualnego środowiska. Są też producenci, którzy wprowadzili tylko drobne modyfikacje. Dlatego w wielu umowach licencyjnych należy spodziewać się zapisów problematycznych z punktu widzenia wirtualizacji. Tego typu zapisy znacznie komplikują zarządzanie licencjami i sprawiają, że to zadanie wymaga zautomatyzowania.

Nowe wirtualne maszyny tworzy się bardzo łatwo, więc szybko zwiększa się ich liczba, co jest powszechnym zjawiskiem w firmach stosujących wirtualizację serwerów. To stwarza realne zagrożenie naruszenie warunków licencji. Przykładowo, licencja może określać maksymalną liczbę wirtualnych maszyn, które można uruchomić na jednym serwerze fizycznym. Spotyka się też licencje odwołujące się do zasobów sprzętowych, jak szybkość procesora czy liczba rdzeni. Spełnienie wymogów takiej licencji może być trudne, ponieważ fizyczna konfiguracja serwera jest ukryta pod warstwą wirtualizacji.

Wirtualne środowisko jest dynamiczne. Maszyny wirtualne mogą migrować pomiędzy serwerami fizycznymi, dodatkowo utrudniając przestrzeganie warunków licencji. Jeśli licencja wiąże oprogramowanie z fizycznymi procesorami, przeniesienie wirtualnej maszyny na inny serwerze może spowodować naruszenie warunków licencji. Niektórzy producenci oprogramowania nakładają restrykcje dotyczące częstotliwości przenoszenia aplikacji pomiędzy serwerami.

Dlatego potrzebne są narzędzia, które ułatwiają przestrzeganie warunków licencji. Korporacje powinny korzystać z oprogramowania SAM (Software Asset Management), które dostarcza informacji o nabytych licencjach oraz faktycznym wykorzystaniu aplikacji: w serwerach fizycznych, w wirtualnych maszynach czy w komputerach stacjonarnych.

Narzędzia SAM (Software Asset Management)

W tradycyjnym, nie zwirtulizowanym środowisku narzędzia i procesy SAM zostały zaprojektowane, aby pomóc firmom w monitorowaniu wykorzystania licencji i wykrywaniu ewentualnych naruszeń warunków licencji. W takim środowisku procedury SAM można było przeprowadzać nieregularnie. Jednak dynamiczny charakter wirtualnych środowisk wymusza częstsze zbieranie danych i ich analizę. Poza tym narzędzia SAM muszą zbierać dodatkowe informacje, żeby być w stanie rozumieć złożone scenariusze licencyjne zachodzące w wirtualnym środowisku.

Firmy potrzebują rozwiązania, które stale monitoruje wykorzystanie aplikacji w wirtualnym środowisku i dostarcza informacji o zachowaniu zgodności z licencjami lub ich naruszeniu. W idealnym wariancie, oprogramowanie SAM ostrzega o możliwych przypadkach naruszenia licencji, zanim te faktycznie mają miejsce, co pozwala podjąć działania prewencyjne.

Narzędzia SAM, nadające się do zastosowania w wirtualnym środowisku, powinny oferować następujące możliwości:

  • automatyczne wykrywanie wirtualnych serwerów w sieci;
  • identyfikowanie wirtualnych maszyn w zależności od fizycznego serwera oraz wykrywanie liczby wirtualnych maszyn działających na serwerze;
  • zbieranie informacji o zasobach sprzętowych od hypervisora; wykrywanie alokacji sprzętu do poszczególnych maszyn wirtualnych;
  • tworzenie spisu aplikacji i wykorzystania danych w zależności od maszyny wirtualnej (to zadanie realizują agenty instalowane w maszynach wirtualnych);
  • wykrywanie warunków licencji odnoszących się do wirtualnego środowiska i uwzględnianie ich w przypadku zwirtualizowanego oprogramowania.

Podobnie jak narzędzia SAM stosowane w środowisku fizycznym, narzędzia do środowiska wirtualnego muszą porównywać spis zainstalowanych aplikacji z zestawami aplikacji instalowanymi w poszczególnych maszynach wirtualnych. Ten proces rozpoznawania aplikacji może zbierać różne typy danych z różnych repozytoriów, m.in. ewidencji plików, informacji o zainstalowanych lub usuniętych programach, danych WMI, itd.

Oprogramowanie SAM musi być w stanie porównać listę zainstalowanych aplikacji z nabytymi licencjami i stawianymi przez nie ograniczeniami, dostarczać szczegółowe raporty oraz generować alerty w przypadku naruszenia licencji.

W związku z obecnym kryzysem ekonomicznym należy spodziewać się, że producenci oprogramowania będą częściej i bardziej rygorystycznie przeprowadzać audyty, żeby zapewnić sobie większe przychody. Firmy nie przywiązujące wagi do zarządzania licencjami, mogą na razić się na wyższe koszty audytów (konieczność ręcznego zbierania danych), narażają się na dodatkowe audyty przez wielu producentów, a przede wszystkim zwiększają ryzyko naruszenia warunków licencji, a co z tym związane, narażają się na koszty kar i nieplanowanych zakupów dodatkowych licencji.

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ