Różnice między wirtualizacją serwerów a wirtualizacją desktopów

0

Firmy przekonały się już, że rozwiązania do wirtualizacji desktopów można stosować nawet na dużą skalę, ale wciąż nie wiedzą, jakie korzyści może przynieść ta technologia. Wciąż panuje powszechne przekonanie, że wirtualizacja serwerów i desktopów to bardzo zbliżone koncepcje. Tymczasem te dwa podejścia do wirtualizacji bardzo się od siebie różnią.

Wirtualizacja serwerów gwałtownie zawojowała centra danych. Działy IT, zachęcone szeregiem znacznych korzyści płynących z tej technologii, mają nadzieję osiągnąć podobne efekty z wykorzystaniem rozwiązań do wirtualizacji desktopów. Wiele firm testuje rozwiązania VDI, a część z nich jest już na etapie planowania wdrożeń. W tym artykule przedstawiamy zagadnienia, które należy rozważyć, żeby wdrożenie VDI zakończyło się powodzeniem, a nie zamieniło w totalną porażkę.

Migracja wirtualnych maszyn

Jedną z najważniejszych cech wirtualizacji serwerów jest możliwość migracji wirtualnych maszyn pomiędzy serwerami bez przerywania ich pracy. Ważne aplikacje muszą być stale dostępne, w przeciwnym razie spada produktywność użytkowników i szwankuje realizacja transakcji biznesowych. Produkty takie, jak VMware VMotion, pozwalają uniknąć planowanych przestojów, a także służą do równoważenia obciążenia serwerów fizycznych. W przypadku środowiska pracy użytkownika (wirtualnego desktopa) wymagania dotyczące jego dostępności są inne – desktopy nie muszą być aktywne 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Zwirtualizowane desktopy i aplikacje mogą być przenoszone, gdy użytkownik kończy pracę lub gdy system operacyjny przechodzi w stan wstrzymania. Planowanie migracji w czasie, gdy wirtualne desktopy nie są używane, jest lepszym podejściem, niż inwestowanie w dodatkowe komponenty wirtualizacji.

Bezpieczeństwo
Bezpieczeństwo wirtualizacji desktopów to jeszcze bardzo młoda dziedzina. W tej wczesnej fazie rozwoju eksperci od VDI zupełnie nie przemyśleli jeszcze podstawowych kwestii, np. szyfrowania haseł przed ich przesłaniem czy zapisaniem na dysku. Eksperci od serwerów i pamięci masowych nie są świadomi szeregu problemów związanych z bezpieczeństwem desktopów. Tymczasem to właśnie administratorzy odpowiedzialni za serwery i pamięci masowe są angażowani we wdrożenia wirtualizacji desktopów. Dlatego w tych projektach powinni brać udział również pracownicy odpowiedzialni za zarządzanie komputerami użytkowników, którzy rozumieją specyfikę bezpieczeństwa stacji roboczych.

Efektywna integracja

Rozwiązanie do wirtualizacji desktopów musi się płynnie integrować z fizyczną infrastrukturą stacji roboczych. Każda firma tak dobiera sieć, zabezpieczenia i mechanizmy uwierzytelniania fizycznych stacji roboczych, żeby spełnić wymagania prawne, a także zmieścić się w budżecie. Infrastruktura wirtualnych desktopów musi płynnie współdziałać z tym istniejącym systemem. Natomiast w przypadku wirtualizacji serwerów wysiłki koncentrują się niemal w całości w obrębie serwerowni. Jest niewielka różnica pomiędzy tym, w jaki sposób uzyskuje się dostęp do serwerów fizycznych i wirtualnych.

Istotną zaletą wirtualnych desktopów jest możliwość dostępu z wielu różnych lokalizacji. Jednak za tą elastycznością idzie złożoność. Do zrealizowania tego celu mogą być potrzebne różne zasoby w zależności od miejsca dostępu, m.in. określone aplikacje czy sterowniki. Poza tym VDI wymaga złożonej logiki, która określi, do jakich zasobów można przydzielić użytkownikowi dostęp w zależności od jego lokalizacji.

Fala użytkowników
Administratorzy centrów danych są przyzwyczajeni do momentów wzmożonego obciążenia. W kontekście wirtualizacji desktopów takie wzrosty obciążenia występują, gdy użytkownicy przychodzą rano do pracy. Zapewnienie wydajnego działania środowiska wymaga w tym przypadku innego podejścia, niż przy wirtualizacji serwerów. Efektywnym rozwiązaniem jest stosowanie tzw. virtual appliance. Jest to bardzo szybka i niemal zupełnie automatyczna metoda rozbudowy środowiska VDI. Przykładowo, jeśli w krótkim czasie 500 użytkowników próbuje uzyskać dostęp do swoich wirtualnych desktopów, działający w wirtualnej maszynie connection broker może zostać łatwo zreplikowany, dzięki czemu możliwe będzie dynamiczne skalowanie bez wdrażania dodatkowego sprzętu i ręcznej interwencji administratorów.

Przystosowanie firmy
Wprawdzie wirtualizacja serwerów wymaga od administratorów zdobycia nowych umiejętności, ale nie wiąże się ze zmianami struktury organizacyjnej. Serwery pozostają w serwerowni i nie ma potrzeby ich przenoszenia czy zmiany sposobu ich działania. Natomiast VDI wymaga zmian organizacyjnych. W przeszłości korzystanie z fizycznych komputerów oznaczało, że użytkownik miał swoje stałe miejsce pracy. Zdalne oddziały firmy wymagały od pracowników IT fizycznego przemieszczania się w celu zapewnienia wsparcia technicznego.

Środowisko wirtualnych desktopów wymaga zaangażowania mniejszej liczby osób do świadczenia wsparcia technicznego. Pracownicy Ci mogą działać bardziej efektywnie i wykonywać swoje obowiązki zdalnie, bez podróżowania do oddziałów. ponieważ desktopy działają w centralnej lokalizacji. VDI przynosi bardzo duże korzyści operacyjne i redukcję kosztów, ale firma musi zostać przystosowana do nowej formy pracy.

Użytkownik końcowy
Podstawą działania VDI jest dostarczenie użytkownikowi widoku jego wirtualnego pulpitu. Zupełnie inaczej jest z wirtualnymi serwerami, które najczęściej nie mają bezpośredniej interakcji z użytkownikiem końcowym. Normalne jest używanie przez administratorów poleceń tekstowych, co zupełnie nie ma sensu w przypadku użytkowników końcowych. Użytkownicy w ogóle nie muszą wiedzieć, gdzie znajdują się zasoby IT. Natomiast użytkownicy powinni móc płynnie korzystać z wirtualnych desktopów i mieć wrażenie, że korzystają z konwencjonalnego komputera. Ważna jest też możliwość pojedynczego logowania (Single Sign-On).

Poza tym VDI często umożliwia użytkownikom zdalny dostęp do krytycznych zasobów w serwerowni przy pomocy używanych przez niego urządzeń. Wymaga to stosowania protokołów zoptymalizowanych pod kątem komfortowej pracy użytkownika w różnych warunkach sieciowych. To bardzo ważne, żeby już na etapie pilotażowego wdrożenia zapewnić użytkownikowi komfortowe warunki pracy, w przeciwnym razie może się on nie zgodzić na korzystanie z tej technologii.

Dojrzałość kontra neutralność
Wirtualizacja serwerów to już dojrzała technologia. Karty na tym rynku zostały rozdane, a rozwiązanie firmy VMware jest niepisanym standardem. Dla odmiany, wirtualizacja desktopów to nowa technologia, która łączy nowe i dotychczasowe systemy w nowe rozwiązanie, unikalne dla każdego biznesu. Gotowość do wdrażania nowych, udanych rozwiązań VDI jest kluczowe i czyni wykorzystanie rozwiązań firm trzecich do zarządzania połączeniami szczególnie ważnym. Takie podejście pozwala optymalnie wykorzystać wcześniejsze inwestycje w technologię i uzyskać większy zwrot z inwestycji.

Wiele firm musiało odrobić gorzką lekcję, żeby zrozumieć, że żaden producent nie ma doskonałego, zunifikowanego rozwiązania. Przykładowo, connection broker to oprogramowanie zarządzające, które łączy obrazy wirtualnych maszyn w serwerowni z urządzeniem końcowym użytkownika. Stanowi ono niewielką część kosztów wdrożenia VDI. Jednak często jest to składnik, który może zatrzymać duże wdrożenia VDI.

Dlaczego? Ponieważ oprogramowanie zarządzające połączeniami musi być wydajne i skalowalne. Musi współdziałać z wdrożonymi wcześniej technologiami i integrować heterogeniczne rozwiązania, które umożliwiają korzystanie z rozwiązań VDI klasy korporacyjnej. To podejście zapobiega także przywiązaniu do rozwiązań jednego producenta, a pozostawia otwartą furtkę dla innowacji, które mogą pojawić się w przyszłości.

Podsumowanie

Wirtualizacja serwerów i desktopów to dwa różne światy i wymagają dwóch różnych podejść. Podczas gdy wirtualizacja desktopów przykuwa teraz najwięcej uwagi, firmy planują przejść do etapu testów i pilotażowych wdrożeń do wdrożeń produkcyjnych, dlatego warto, żeby poznały różnice i uwzględniły je w swoich planach.

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ