Wirtualizacja nie zwalnia od tworzenia backupu

0

ITFocus rozmawia z Tomaszem Krajewskim, Solution Architect Poland & Baltics, w firmie Veeam o backupie środowisk wirtualnych.

Produkty Veeam, do niedawna mało znane na polskim rynku, cieszą się szybko rosnącym zainteresowaniem. Dlaczego klienci wybierają Wasze oprogramowanie?

Tomasz Krajewski: Główne zalety naszych aplikacji to prosta, intuicyjna obsługa oraz skuteczne działanie. Jeżeli ktoś potrafi posługiwać się oprogramowaniem dla Windows, to można powiedzieć, że zna już nasze produkty. Taki był nasz cel. Poza tym wdrożenie nie trwa dwóch, trzech miesięcy, lecz jest błyskawiczne. Po to kupujemy narzędzie do backupu, żeby natychmiast mieć zabezpieczone dane.

W jakim kierunku Veeam zamierza rozwijać swoją ofertę produktową?

Tomasz Krajewski: Już od jakiegoś czasu rozwijamy nasze produkty pod kątem potrzeb dużych firm i dużych środowisk wirtualnych. Dlatego wprowadzamy nowe funkcjonalności, których oczekują duzi klienci korporacyjni. Przykładowo, kilkanaście miesięcy temu zaobserwowaliśmy, że nasze rozwiązanie do backupu jest niezarządzalne. De facto nie było żadnego narzędzia, żeby monitorować, jak przebiegają zadania backupowe, co dzieje się nie tak, a co prawidłowo. Jednocześnie mamy produkt do monitorowania Veeam ONE. Doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby wyposażyć to rozwiązanie w coś, co by je wyróżniało i żeby zapewniało w dużych instalacjach możliwość monitorowania backupu.

Funkcje monitorowania dołączyliśmy do wersji 6.5 pakietu Veeam Backup & Replication i od tamtego czasu kładziemy nacisk na oferowanie kompletnego rozwiązania, składającego się z backupu i monitorowania. Takie połączenie monitorowania wirtualizacji i backupu jest rozsądnym rozwiązaniem i sprawdza się w dużych środowiskach. Chcę podkreślić, że Veeam ONE nadal będzie wyposażony w funkcje monitorowania platformy wirtualizacyjnej.

Veeam Backup & Replication ma funkcje informujące o przebiegu zadań backupu. Co więc ma Pan na myśli, mówiąc o monitorowaniu backupu?

Tomasz Krajewski: Dla mnie monitorowanie to w 20 procentach pokazywanie „lampek”, że coś działa lub nie. Pozostałe 80 procent to czytanie z „kryształowej kuli”, co może się wydarzyć w przyszłości. Analizowanie różnych informacji i przewidywanie, jakie problemy mogą wystąpić. Przykładowo, Veeam ONE potrafi przewidzieć, na jak długo wystarczy miejsca na kopie zapasowe w repozytoriach. Jeżeli środowisko wirtualne się rozrasta, w pewnym momencie może się okazać, że infrastruktura do backupu też musi się rozrosnąć. Odpowiedni raport pozwoli we właściwym czasie podjąć decyzję o rozbudowie. Da odpowiedź na pytanie, czy jeszcze można chwilę poczekać, czy trzeba reagować już teraz. W konsoli zarządzania pojawią się proste komunikaty, które służą do tego, żeby administrator zareagował, jeśli zadanie backupu nie udało się i trzeba je powtórzyć. Natomiast za pomocą Veeam ONE można przeanalizować, co mogło być powodem problemu.

Jakie jeszcze zmiany pod kątem klientów korporacyjnych pojawiły się w Veeam Backup & Replication?

Tomasz Krajewski: Niedawno wprowadziliśmy siódmą wersję tego produktu, która zawiera już zmiany wprowadzone w odpowiedzi na głosy naszych klientów, w szczególności tych dużych. Najistotniejszą dla nich nowością jest wprowadzenie obsługi taśm. W naszych oczach taśmy powinny służyć tylko jako archiwum. Okazuje się jednak, że klienci nadal używają ich do backupu. Wprowadziliśmy trzeci wariant tego produktu – Enterprise Plus, zawierający najwięcej funkcji przydatnych głównie dla dużych organizacji o rozproszonej strukturze. Nie zapominamy jednak o mniejszych klientach, od których Veeam zaczynał. Nadal będziemy oferować dotychczasowe warianty: Standard i Enterprise. Dzięki temu klient może wybrać potrzebny mu zestaw funkcji.

Producenci rozwiązań backupowych zwiększają nacisk na rozwój funkcji umożliwiających szybkie przywracanie. Jak jest w przypadku Veeama, czy też będziecie iść w tym kierunku?

Tomasz Krajewski: Oczywiście, mamy rozbudowane funkcjonalności szybkiego przywracania. Niestety, często spotykam się z opinią użytkowników, że wirtualizacja zwalnia z obowiązku tworzenia backupu, ponieważ oferuje funkcje, które zapewniają wysoką dostępność maszyn wirtualnych, np. automatycznie przywracają je po awarii. Są to bardzo przydatne mechanizmy, ale moim zdaniem obniżają czujność. Trzeba pamiętać, że te mechanizmy nie chronią przed awarią macierzy dyskowej. Dlatego tłumaczę naszym klientom i partnerom, że należy zabezpieczać dane używane przez maszyny wirtualne. Czym innym jest szybkie przywrócenie maszyny wirtualnej po awarii serwera, a czym innym odzyskanie danych po awarii macierzy. Tymczasem, według naszych badań, aż 33 % średniej wielkości firm nie robi kopii zapasowych zwirtualizowanych aplikacji.

Być może przyczyną tego stanu rzeczy jest brak środków w średnich firmach?

Tomasz Krajewski: To może być oczywiście przyczyna. Niestety zdarzają się przypadki braku świadomości zagrożenia i konieczności tworzenia kopii zapasowych także w środowisku wirtualnym. Bo w środowisku fizycznym nikt nie ma co do tego wątpliwości. Niestety część użytkowników uważa, że wirtualizacja załatwia również kwestię zabezpieczenia danych i pozwala wyeliminować backup. Obserwujemy to w badaniach i rozmowach z klientami.

Czy klienci używają Veeama do backupu wirtualnych desktopów?

Tomasz Krajewski: Nie znam takiego projektu w Polsce, natomiast są takie wdrożenia za granicą. W wirtualizacji desktopów mamy do czynienia z innym podejściem do backupu, wynikającym ze specyfiki tej technologii. Nie ma potrzeby kopiowania całej maszyny wirtualnej, ponieważ desktopy korzystają z jednego, wspólnego obrazu. Ochrony wymagają tylko dane użytkowników, które z reguły są przechowywane w innym miejscu. Jeśli jest to macierz działająca poza środowiskiem wirtualnym, to nasze oprogramowanie nie znajdzie zastosowania. Dlatego wirtualizacja desktopów nie jest naszym celem, choć, jeśli klient chce, może posługiwać się Veeamem do ochrony takiego środowiska. W efekcie będzie jednak generować bardzo duże ilości zbędnych danych w kopiach zapasowych.

Czy firma zamierza rozszerzyć ofertę o produkty dla XenServera?

Tomasz Krajewski: Jest to pytanie, które bardzo często zadają klienci. Na razie nic mi nie wiadomo, żeby Veeam miał takie plany. Jesteśmy stosunkowo niedużą firmą i musimy bardzo uważnie planować, na co przeznaczymy nasze zasoby deweloperskie. Ostatni raport Gartnera pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku, ponieważ w kwadracie liderów znajdują się VMware i Microsoft. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że w Polsce 90 procent maszyn wirtualnych działa na tych dwóch platformach.

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ