Lightning,Thunder i VFCache – czyli bardzo szybka pamięć

0

EMC wprowadziło niedawno do swojego portfolio nowy produkt.Po raz pierwszy można było o nim usłyszeć podczas ubiegłorocznego EMC World. Wówczas mówiono o projekcie Lightning, ostatecznie przemianowano go na VFCache.

Czym jest VFCache? W skrócie można powiedzieć, że jest to karta na magistrali PCIe zawierająca moduły pamięci flash. Ma służyć jako bardzo szybka pamięć,szybsza niż SSD czy cache w macierzy, przyłączoną bezpośrednio do serwera. Dzięki temu nie będzie opóźnień związanych z przesyłem danych do macierzy a szybkie pamięci flash zapewnią bardzo dobrą wydajność i ekstremalnie niskie czasy odpowiedzi.

Pomysł ciekawy, ale nie nowy. Oparte na flash karty PCIe do serwerów są już na rynku – jako przykład można podać firmę Fusion-io. Sama idea „przytwierdzenia” pamięci masowej na sztywno do serwera także może budzić kontrowersje. Takie podejście to przecież „powrót do korzeni” i odejście od wyspecjalizowanych macierzy agregujących w sobie ruch i dane z wielu hostów.

Trochę szczegółów

VFCache to karta PCIe, z modułami pamięci NAND Flash wykonanej w technologii SLC (Single Level Cell).
Obecnie oferowany jest jedynie model o pojemności 300GB.
Jeżeli chodzi o wydajność to kształtuje się ona na poziomie 750tyś IOPS przy odczycie, natomiast opóźnienia robią wrażenie gdyż są deklarowane jako nie przekraczające 50mikrosekund (0,05ms).
Oczywiście są to dane oficjalnie podawane przez EMC i pewnie mocno „podrasowane” marketingowo”. Wartości robią wrażenie i są obiecujące, ale poczekajmy na jakiś bardziej niezależne i zmierzone na rzeczywistych, a nie maksymalnie zoptymalizowanym pod to rozwiązanie, danych.

Warto wspomnieć, że VFCache działa tylko dla operacji odczytu, wszystkie żądania zapisu przechodzą dalej do zewnętrznej macierzy (tryb write-through) i przez nią są obsługiwane. Oczywiście w tym przypadku nie ma mowy o przyśpieszeniu działania. Kartę można także uruchomić w tzw: split-mode, część pojemności jest wtedy wykorzystywana jako typowy read cache, natomiast na pozostałej przestrzeni można umieścić zasoby dyskowe (coś jak mała macierz DAS)

Jeżeli chodzi o uruchomienie VFCache to oprócz samego umieszczenia karty PCIe, trzeba także zainstalować odpowiedni sterownik w systemie operacyjnym. Przy VMware oprócz sterownika w ESXie, muszą także być obecni „agenci” VFCache na każdej maszynie wirtualnej.

W czym tkwi siła nowego produktu? Na chwilę obecną na pewno warto wspomnieć o integracji z FASTem czyli oprogoramowaniem EMC do automatycznego-tieringu. VFCache może być uznany za warstwę storage jeszcze szybszą niż dyski SSD i na niego będą przeniesione dane do których system odwołuje się najczęściej. Bardzo ambitne są plany rozwoju – między innymi w tym roku powinna pokazać się obsługa deduplikacji.

Gdzie na chwilę obecną EMC ma jeszcze zaległości? Na pewno trzeba powiększyć liczbę serwerów dla jakich wspierany jest VFCache – w tej chwili lista obejmuje kilkanaście pozycji i nie jest to powalająca liczba. Nie wspierane są sytemy blade (nawet Cisco UCS!) – wynika to z potrzeby zmiany architektury dla rozwiązań blade (brak PCIe). Szwankuje także obsługa niektórych funkcji VMware, między innymi to rozwiązanie nie będzie działało z vMotion.

Podsumowanie

Produkt ten w chwili obecnej na pewno nie jest żadną rewolucją ale ma bardzo duże możliwości rozwoju. Największa siła to współpraca z najróżniejszymi funkcjonalnościami innych produktów EMC (np: FASTem).

Project Thunder

EMC zapowiedziało także wprowadzenie nowego produktu, obecnie jest on na etapie projektu i nosi nazwę Thunder.
Projekt Thunder wygląda na nową macierz, różniącą się od pozostałych w portfolio EMC tym iż będzie wyłącznie oparta na dyskach SSD (tzw: „solid state array”). Z tych informacji które dostępne są w tej chwili nowy produkt będzie cechował się, oczywiście poza bardzo dużą wydajnością, także sporymi możliwościami jeżeli chodzi o skalowanie. Oprócz „normalnego” „scale-up” czyli dokładania dodatkowych dysków, będzie można także robić tzw: „scale-out”, który polega na łączeniu odrębnych macierzy w jedną (mniej-więcej na zasadzie klastra) – pozwoli to zarówno na zwiększenie mocy kontrolerów, jak i oczywiście na jeszcze większe możliwości rozbudowy dostępnej do wystawiania przestrzeni.

Wojciech Ogórek
Autor jest Naczelnikiem Wydziału Zarządzania Pamięciami Masowymi w ING Bank Śląski. Prowadzi też blog MetaStorage.

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ