Wszystkie drogi prowadzą do LTE

0

W ciągu najbliższych kilku lat liczba użytkowników mobilnego, szerokopasmowego Internetu wzrośnie ponad dziesięciokrotnie. To duże wyzwanie dla operatorów, którzy wcześniej czy później będą musieli sięgnąć po nowe technologie. A wszystkie drogi prowadzą do Long Term Evolution.

Prognozy firm badawczych są zgodne – mobilny broadband już niedługo stanie się usługą masową. W 2008 roku z szerokopasmowego mobilnego Internetu korzystało na całym świecie 181 milionów osób. Według prognoz Ovum w 2013 roku liczba użytkowników szybkiego bezprzewodowego Internetu osiągnie 2 miliardy, co oznacza wzrost 1024 procent w ciągu pięciu lat.

Zmieni się także sposób użytkowania telefonów komórkowych. Jak na razie większość używa prostych modeli, a aparat służy im do realizacji połączeń głosowych i wysyłania SMS-ów. Jednak użytkownicy wykazywać będą rosnący popyt na zaawansowane komórki z systemem operacyjnym na pokładzie i dostępem do szybkiego Internetu. W ubiegłym roku udział smartfonów w całym rynku telefonów mobilnych wyniósł około 13 procent. Niemniej Informa Telecoms&Media przewiduje, że w 2013 roku cztery z dziesięciu sprzedawanych na rynku telefonów komórkowych będą należeć do kategorii smartfonów.

Zapotrzebowanie na bezprzewodowy dostęp do sieci oraz wszechstronne telefony wymusza na operatorach zastosowanie nowych rozwiązań. Z jednej strony trzeba zaspokoić rosnące wymagania klientów. Ci ostatni, oprócz coraz większych przepustowości, oczekiwać będą niezawodności, mniejszych opóźnień czy wreszcie atrakcyjnych aplikacji. A z drugiej poszukać źródeł dodatkowych przychodów i kontrolować koszty. Analitycy już dziś zwracają uwagę na niepokojący trend, tzw. „scissor effect” (efekt nożyczek), charakteryzujący się tym, że przychody telekomów nie są wprost zależne od wielkości ruchu. Producenci infrastruktury co jakiś czas podsuwają telekomom nowe technologie. Jeszcze do niedawna cudownym rozwiązaniem miał być mobilny WiMAX. Ale kiedy na scenie telekomunikacyjnej pojawiła się technologie HSPA i LTE, akcje standardu 802.16e zaczęły szybko spadać.

Siła LTE
Technologia LTE powinna rozwiązać kilka fundamentalnych problemów, z którymi przyjdzie się zmierzyć mobilnym operatorom. LTE dziesięciokrotnie zwiększa przepływność sieci. W różnego rodzaju testach, przy wykorzystaniu podwójnych anten, zarówno od strony stacji bazowych, jak i terminali udało, się osiągnąć szybkość pobierania danych 144 Mbit/s. W przypadku technologii HSPA maksimum możliwości to 14,4 Mbit/s. Natomiast transmisja danych przesyłanych od klienta, przy wykorzystaniu LTE, pozwala osiągnąć transfer na poziomie 50 Mbit/s. Dla porównania, HSPA oferuje zaledwie 5,76 Mbit/s. Jednak na tym nie kończą się korzyści wynikające z zastosowania LTE. Technologia ta sześciokrotnie skraca opóźnienia, które wynoszą zaledwie 20 ms, czyli tyle, ile w przypadku DSL.

Nie mniej istotną kwestią pozostaje zarządzenia pasmem – LTE zwiększa jego wydajność czterokrotnie. Rozwiązania oparte o LTE można uruchomić na różnych częstotliwościach. ITU (International Telecommunication Union) zaplanowała do tego celu 2,6 GHz. Jednak w ramach standaryzacji nie mówi się tylko 2,6 GHz, ale również o wykorzystaniu pasma 900 i 1800 MHz. Tym bardziej, że w latach 2010-2015 zaczną wygasać licencje operatorów komórkowych na oba pasma.

LTE wspiera różne szerokości kanału radiowego w przedziale od 1,25 do 20 MHz, a zastosowanie będzie uzależnione od dostępności spektrum w poszczególnych państwach. Na przykład, w paśmie 2,6 GHz będzie można zastosować kanały nośne o szerokości 20 MHz i dzięki temu wykorzystać pełną wydajność LTE. Na częstotliwościach już wykorzystywanych, jak GSM, technologia będzie najprawdopodobniej wprowadzana począwszy od kanałów 1,25 MHz.

Przyszłość należy do LTE
LTE jest kolejnym krokiem ewolucji standardów sieci mobilnych, zdefiniowanych w oparciu o 3GPP. Technologię mocno wspierają organizacje branżowe. Wśród nich znajduje się stowarzyszenie NGMN (ang. Next Generation Mobile Networks – sieci łączności mobilnej nowej generacji), zajmujące się opracowaniem planów ewolucji do sieci 4G. W jego skład wchodzą operatorzy mobilni, między innymi Orange, AT&T, T-Mobile, DoCoMo, Vodafone, do których należy ponad 50 procent abonentów telefonii komórkowej na całym świecie, a także producenci infrastruktury sieciowej i terminali, dostarczający na rynek telefonii mobilnej 90 procent urządzeń.

W czerwcu 2008 roku NGMN postawił na Long Term Evolution jako technologię, która w bliskiej przyszłości odegra kluczową rolę. Zdaniem stowarzyszenia, nowy standard pozwala na stworzenie inteligentnej i bezpiecznej infrastruktury opartej na IP, a także umożliwia łagodną migrację z sieci 3G do szerokopasmowych sieci mobilnych czwartej generacji.

Warto zaznaczyć, że LTE cieszy się poparciem również innych znanych organizacji: GSMA, UMTS Forum oraz 3G Americas. Wbrew pojawiającym się opiniom, standard nie istnieje wyłącznie na papierze. Operatorzy już rozpoczęli testy, a pierwszych komercyjnych wdrożeń można się spodziewać w przyszłym roku. Testowe wdrożenie w angielskim mieście Swindon uruchomiła Motorola. Producent wykorzystuje do tego celu prototypowe urządzenia LTE, pracujące w paśmie 2,6 GHz.

Na początku kwietnia testy rozpoczęła Telefonica. W Madrycie operator zademonstrował możliwości technologii w zakresie korzystania z połączeń wideo, w tym również wideokonferencji, połączeń VoIP, a także pobierania danych, gdzie udało się uzyskać szybkość 140 Mbit/s. Telefonica wykorzystała do celów pokazu zminiaturyzowaną sieć zainstalowaną przez Ericssona. Lista operatorów deklarujących chęć wdrożenia sieci opartych na technologii zbliżyła się już do setki.

Organizacja GSA (Global Mobile Suppliers Association) przewiduje, że w 2010 roku może działać nawet do 10 sieci LTE. Na liście telekomów, które mają realne szanse uruchomić komercyjne sieci, już za rok znajdzie się po trzech operatorów ze Stanów Zjednoczonych (Verizone Wireless, MetroPCS , CenturyTel) i Kanady (Bell Canada, Telus, Rogers Wireless), a także Telia Sonera w Szwecji i Norwegii oraz NTT DoCoMo w Japonii.

Choć tego typu informacje mogą napawać optymizmem producentów infrastruktury, to wcale nie oznacza, że najbliższe lata upłyną pod znakiem masowej migracji operatorów do nowej technologii. Z jednej strony inwestycje hamuje światowy kryzys (nikt nie wie, jak długo jeszcze potrwa), a z drugiej duża popularność technologii HSPA, która w zupełności zaspokaja potrzeby abonentów.

Co więcej, powinna sobie poradzić zarówno z napływem, jak i wzrostem wymagań nowych klientów w ciągu najbliższych lat. Tym bardziej, że nowy standard HSPA+, podczas testów przeprowadzonych w kwietniu przez Ericssona, umożliwił pobieranie dane z szybkością 56 Mbit/s. Obecnie z HSPA korzysta ponad 116 milionów abonentów na całym świecie. Na globalnym rynku dostępnych jest 1300 urządzeń kompatybilnych z HSPA, w tym ponad 400 telefonów komórkowych i 330 komputerów przenośnych.

Informa Telecoms&Media przewiduje, że za cztery lata 1,6 miliardów użytkowników mobilnego broadbandu korzystać będzie ze standardów technologii mobilnych opracowanych przez 3GPP (UMTS, HSPA, HSPA+, LTE, TD-SCDMA). Znacznie mniejszą popularnością będą się cieszyć takie technologie, jak EV-DO, EV-DO rev. (311 milionów abonentów) oraz WiMAX (103 miliony abonentów).

Prognozy innej firmy badawczej – Infonetic Research – mówią o 72 milionach abonentów LTE, a wartość tego rynku szacują na pięć miliardów dolarów. Dane te nie pozostawiają żadnych złudzeń – sieci LTE szybko nie wyprą istniejących sieci GSM, UMTS, HSPA czy CDMA. Najbliższe lata upłyną pod znakiem koegzystencji różnych standardów. Specjaliści przewidują, że potrwa ona przynajmniej jedną dekadę.

LTE nad Wisłą
Polscy operatorzy dość ostrożnie podchodzą do tematu Long Term Evolution, studząc zapał rzeczników nowej technologii. Przypominają, że podobna euforia towarzyszyła kilka lat temu wdrażaniu UMTS. Operatorzy wyłożyli ogromne pieniądze na koncesje, które trzeba spłacać do dnia dzisiejszego. Tymczasem wiele prognoz dotyczących UMTS się nie sprawdziło.

„Po co nam przepływności rzędu 100 Mbit/s, jeśli nie ma odpowiednich usług, które moglibyśmy zaoferować klientom?” – pyta Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel. Zdaniem Piotrowskiej-Oliwy technologia LTE nie zawita do Polski w ciągu najbliższych trzech lat. W podobnym tonie wypowiada się Jacek Niewęgłowski, Członek Zarządu ds. Strategii i Rozwoju Biznesu P4: „Dla Polaków i polskiej gospodarki ważny jest przyzwoity, niedrogi Internet wszędzie i dla wszystkich, a nie kilkadziesiąt Mbit/s dla garstki wybranych użytkowników.”

Polkomtel również nie spieszy się z budową sieci LTE. Firma skupia się na poszerzeniu zasięgu HSPA. W kwietniu operator testował we Wrocławiu technologię HSPA+, podczas których udało się osiągnąć szybkość 21 Mbit/s. Komercyjne wdrożenie HSPA+ planowane jest we Wrocławiu do końca pierwszej połowy 2009 roku.

„LTE to zupełnie nowe nadajniki, a co za tym idzie kolejne procesy inwestycyjne, pozwolenia. To skomplikowany i czasochłonny proces, a planowane zmiany w prawie budowlanym mogą go utrudnić jeszcze bardziej. Z drugiej strony niezbędny jest sprawny rozdział częstotliwości” – tłumaczy Piotr Chołuj, zastępca dyrektora departamentu strategii marketingowej ds. rozwoju biznesu Polkomtel SA.

Rodzimi operatorzy nie negują możliwości LTE. Nikt z wielkiej czwórki nie stawia pytania: „czy technologia w ogóle jest potrzebna?” Odradzają jedynie pośpiech i. apelują do regulatora, aby przyznał częstotliwości doświadczonym graczom, a warunki przetargu uwzględniały kryteria makroekonomiczne i technologiczne.

Long Term Evolution może w dalszej przyszłości przyczynić się do dużych roszad na rynku dostępu do Internetu. Ogromne szybkości, nieosiągalne dzisiaj na polskim rynku, oraz mobilność mogą być bardzo silnym magnesem, przyciągającym miliony internautów w kierunku operatorów komórkowych.

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ