Comarch – chmura z Polski

0

Cloud computing powoli wchodzi do głównego nurtu IT, stając się interesującą alternatywą dla tradycyjnych rozwiązań. Do walki o klientów poszukujących usług w chmurze włączają się rodzimi dostawcy. Jednym z nich jest Comarch.

Chmura obliczeniowa burzy dotychczasowy ład istniejący w świecie IT. Wprawdzie proces ten ma charakter ewolucyjny, aczkolwiek już dziś wielu klientów wstrzymuje decyzje o zakupie sprzętu. Klasycznym przykładem jest rynek macierzy dyskowych. Pomimo, że firmy gromadzą i przetwarzają ogromne ilości danych, producenci pamięci masowych odnotowują spadki sprzedaży. W większości organizacji działy IT postrzega się jedynie poprzez pryzmat generowania kosztów. Tymczasem nadarza się niepowtarzalna okazja, aby je znacznie okroić. Dlaczego tego nie zrobić? Cloud computing pozwala uniknąć wysokich nakładów finansowych na zakup serwerów, licencji czy oprogramowania. Dodatkową kwestią jest zarządzanie i utrzymanie infrastruktury, gdy rozrastające się w firmach silosy coraz mocniej absorbują pracowników działów IT. W wielu wypadkach posiadanie własnych, rozbudowanych zasobów, często powoduje, że firma nie może skupić się na rozwijaniu swojej działalności operacyjnej, poszukiwaniu innowacyjnych rozwiązań czy inwestowaniu w nowe technologie.

Nie tylko Amazon, czyli chmura po polsku

Wielu osobom chmura obliczeniowa kojarzy się z Amazonem, co jest zupełnie zrozumiałe, bowiem firma wiedzie prym w statystykach i zestawieniach dotyczących cloud computingu. Ubiegłoroczne przychody Amazon Web Service ze sprzedaży usług public cloud wyniosły około 3 mld USD. Dla porównania najwięksi rywale Google, Microsoft oraz IBM w analogicznym okresie uzyskali łącznie 550 mln USD przychodu. Wyraźne dysproporcje pomiędzy usługodawcami pokazuje także „Magiczny Kwadrant” Gartnera poświęcony IaaS. W ubiegłorocznym raporcie Amazon, jako jedyny, znalazł się w prawej górnej części osi liderów.
Ale Polacy nie są skazani na usługi świadczone przez firmy zza oceanu. Coraz śmielej w tym segmencie rynku poczynają sobie rodzime firmy, w tym Comarch. Czy są na tyle silne, aby skutecznie konkurować z zagranicznymi tuzami?
– Naszą ofertę infrastrukturalną opieramy na trzech filarach działalności tj. usługach w zakresie data center, sieciach teleinformatycznych oraz outsourcingu procesów IT. Tworzymy ją w taki sposób, aby wykorzystać efekt synergii pomiędzy poszczególnymi obszarami. Jednocześnie oferując dopasowane do indywidualnych potrzeb klientów aplikacje, proponujemy kompletny zestaw usług wspierających procesy biznesowe. – tłumaczy Marcin Geroch, Comarch ICT Consulting Director.
Największą popularnością wśród klientów cieszą się usługi z grupy data center. – Wynika to między innymi z faktu, iż Comarch jest dużym producentem oprogramowania oferowanego w modelu usługowym (SaaS). To przekłada się na dynamiczny wzrost liczby projektów hostingowych – dodaje Marcin Geroch.
Comarch Data Center zapewnia kompleksowe usługi w zakresie udostępniania i utrzymania złożonych platform systemowych obejmujących sprzęt, oprogramowanie i usługi administracji. Usługodawca oferuje współpracę w modelach: SaaS, PaaS, IaaS. Software as a Service (Saas) obejmuje udostępnienie aplikacji Comarch wraz z infrastrukturą serwerową, zarządzanych w całości przez Comarch. Z kolei Platform as a Service polega na dostarczeniu pełnej platformy sprzętowo-systemowej do obsługi aplikacji klienta. Comarch dostarcza też usługę odzyskiwania danych w przypadku awarii, dostęp do systemu dla użytkowników końcowych oraz pełny pakiet usług administracyjnych i utrzymaniowych. Wreszcie w ramach Infrastructure as a Service (IaaS) firma oferuje utrzymanie infrastruktury, sieci, hurtowni danych czy backup.

Klienci – międzynarodowe towarzystwo

Ambicje Comarchu sięgają znacznie dalej aniżeli obsługa polskich klientów. Firma dysponuje pięcioma własnymi centrami danych w Warszawie, Krakowie, Dreźnie, Frankfurcie oraz Chicago. Do tego trzeba doliczyć partnerskie centra w Luksemburgu, Malezji oraz Wielkiej Brytanii. Comarch obsługuje klientów z 40 krajów znajdujących się na pięciu kontynentach.
– Wyróżnia nas globalna skala działania. Nie opieramy się już na jednej czy dwóch serwerowniach i usługach dla lokalnej bazy klientów. Dziś jest to już cała sieć naszych oraz partnerskich data center. Możemy pochwalić się zdywersyfikowaną bazą ciekawych klientów i usług ICT, które dla nich świadczymy. Wielkie firmy z branży lotniczej czy telekomunikacyjnej korzystają z systemu Comarch CRM w modelu cloud. Z kolei globalne instytucje z branży finansowej, powierzają nam w zarządzanie platformy z rodziny IBM iSeries. Dużym powodzeniem wśród małych firm cieszy się usługa Comarch ERP – mówi Łukasz Łacniak, Business Solution Architect, Comarch ICT. Warto dodać, że wśród klientów korzystających z chmury Comarch znajdują się m.in. BP, Carlsberg, ING, Carrefour, Heathrow, Telefonica, KPN czy T-Mobile.
Dostawca usług cloud inwestuje cały czas w nowoczesną infrastrukturę. Natomiast wielu klientów nie stać na innowacyjne rozwiązania lub im się to nie opłaca ze względu na długi okres oczekiwania na zwrot inwestycji. W rezultacie nawet bogate korporacje wolą oddać sprzęt i zarządzenie nim w ręce wyspecjalizowanych usługodawców.

Lepsza chmura własna niż z importu

O ile Polacy bardzo chętnie kupują smartfony czy komputery produkowane przez firmy zza wielkiej wody, o tyle do zakupu usług cloud podchodzą z dużą nieufnością. To pokłosie ustawy PatriotAct, pozwalająca m.in. na przekazywanie, bez nakazu sądowego, poczty elektronicznej i innych danych władzom Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, przechowywanie danych na terenie Unii Europejskiej nie zawsze chroni klientów przed zapisami PatriotAct. Ustawa znajduje zastosowanie w przypadku jednostek powiązanych z firmami amerykańskimi – np. są ich oddziałami. Znamienny jest przykład norweskiego urzędu regulującego zasady ochrony danych, który ostrzegł urzędników przed używaniem Google Apps. Dlatego rodzimi dostawcy usług cloud, tacy jak Comarch, mają w zanadrzu silny atut.
Inną kwestią są sprawy związane z bezpieczeństwem. Część klientów nie chce migrować do chmury, obawiając się o swoje dane. Niedawno Check Point poinformował o wadach w serwerach TR-069, masowo występujących wśród providerów. Głośnym echem odbiły się też atak rosyjskich hakerów, który wykradli ponad miliard haseł i loginów czy wyciek zdjęć nagich celebrytek z chmury iCloud. Niemniej Łukasz Łacniak, zauważa, że klienci zaczynają się powoli przełamywać. – W przypadku usług Comarch obawy są nieuzasadnione – z racji dużej skali działania, naszą chmurę zbudowaliśmy w oparciu o najwyższej jakości urządzenia i narzędzia. Takie, które zwykle są poza zasięgiem (i budżetem) tradycyjnego działu IT, szczególnie w mniejszych przedsiębiorstwach. Należy też pamiętać, że nawet najdroższe urządzenia to nadal tylko narzędzia. Na koniec dnia prawdziwe bezpieczeństwo usług w chmurze zapewniają inżynierowie z odpowiednimi kompetencjami, wdrożone i sprawdzone procedury operacyjne i wysoki poziom automatyzacji procesów. Bez odpowiedniej „masy” usług trudno jest zapewnić wszystkie te elementy, konsolidacja w chmurze jest na to świetnym sposobem – zapewnia Łukasz Łacniak.

Przyszłość rynku usług cloud rysuje się w jasnych kolorach. Na koniec 2016 roku firmy świadczące usługi w oparciu o model chmury publicznej wygenerują przychody rzędu 20 mld USD – przewiduje firma badawcza 451 Research. Analitycy wyliczyli, że średni wskaźnik rocznego wzrostu sprzedaży usług public cloud w latach 2012-2016 wyniesie 36 procent. Jak na razie największy strumień kasy płynie do Amazona, ale taki stan nie musi przecież trwać w nieskończoność. Wielu klientów biznesowych z Europy szukać będzie alternatywnych dostawców z własnego kontynentu, którzy potrafią zaoferować najwyższą jakość usług, bezpieczeństwo i dobrą cenę. To duża szansa dla Comarchu.

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ