Zarządzanie ryzykiem dla zagubionych

0

W zarządzaniu ryzykiem ważna jest odpowiednia do danych warunków koncepcja. Istotnym elementem jest ustalenie jednoznacznej odpowiedzialności menadżerów za kierowanie poszczególnymi odcinkami i działami przedsiębiorstwa. Trzeba uwzględniać istniejący model zarządzania – centralistyczny lub zdecentralizowany. Najważniejsze jest jednak posiadanie sprawnego systemu wczesnego ostrzegania o zagrażającym ryzyku. Nie mniej ważne jest uwzględnianie mało prawdopodobnych zagrożeń, a nawet nieprawdopodobnych w danej sytuacji. Należy zawsze uwzględniać ekstremalne zagrożenia. Doświadczenie uczy, że najbardziej dotkliwe są te nieprawdopodobne ryzyka, np. w programach kosmicznych.

1. Identyfikacja ryzyka

  • Ustalenie przyczyn ryzyka
  • Stwierdzenie możliwych następstw
  • Identyfikacja podmiotów dotkniętych ryzykiem

– Z kometami to nigdy nic nie wiadomo. Zjawiają się i nikną, kiedy chcą. Może ta wcale tu nie dotrze.
– A co to za kometa? – zapytał Ryjek i oczy mu pociemniały.
– Nie wiesz? – Zdziwił się Włóczykij. (…) – Kometa to samotna gwiazda, która straciła przytomność i lata we wszechświecie, ciągnąc za sobą płonący ogon. Wszystkie inne gwiazdy kręcą się po określonych torach, ale kometa może pojawić się gdziekolwiek. I tu też.
– I co by się wtedy stało? – spytał Ryjek.
– Nic dobrego – odparł Włóczykij. – Cała kula ziemska rozpadłaby się na kawałki.
– Skąd ty to wszystko wiesz? – zdziwił się Muminek.
Włóczykij wzruszył ramionami.
– Ludzie tak mówią – rzekł.

2. Analiza ryzyka

  • Ustalenie prawdopodobieństwa zaistnienia zdarzenia
  • Ustalenie konsekwencji danego zdarzenia

Na najwyższym szczycie ostrego łańcucha górskiego stało Obserwatorium. (…) Wszędzie kręciło się mnóstwo profesorów, którzy wchodzili i schodzili po schodkach ze świecącego mosiądzu, co chwila coś przykręcali i mierzyli, ustawiali i oglądali, i wciąż robili notatki w swoich notatnikach. Bardzo im się spieszyło i wszyscy palili papierosy.
– Dobry wieczór! – powiedział Muminek.
Ale nikt nie zwrócił na niego uwagi. Podszedł więc ostrożnie i pociągnął jednego z profesorów za marynarkę. (…)
– A niech ich! Ta kometa to najciekawsze zjawisko, z jakim się spotkałem w ciągu całego mojego życia… (…)
– No i co powiedział? – spytał Ryjek. – Przyleci ta kometa?
– I kiedy? – dodał Włóczykij.
(…) mały zwierzaczek Ryjek podszedł do innego profesora, mówiąc:
– Dużo słyszałem o pana nadzwyczajnych odkryciach!
– Naprawdę? – ucieszył się profesor. – Ta kometa jest wyjątkowo piękna. Zastanawiam się, czy nie nazwać jej od mojego nazwiska. Chodź, zobaczysz ją.
– A kiedy ona tu dotrze? (…)
– Według moich obliczeń powinna zetknąć się z ziemią siódmego sierpnia o godzinie ósmej czterdzieści dwie wieczorem. Może cztery sekundy później – powiedział profesor.
– I co się wtedy stanie? – jęknął przerażony Ryjek.
– Co się stanie? – rzekła profesor. – O tym nie zdążyłem jeszcze pomyśleć. Ale będę bardzo dokładnie zapisywał przebieg wydarzeń.”

3. Sformułowanie wariantów

  • Ustalenie możliwych alternatyw

– No to wracajmy prędko do domu – rzekł Muminek. – W niedzielę miało być coś ważnego, tylko nie pamiętam co.
– Tort hiszpański – powiedział nonszalancko Ryjek. (…)
– Ale spieszyć musimy się i tak – mruknął Muminek. Otworzył drzwi i wybiegł na dwór.
– Uspokój się! – zawołał Włóczykij. – Spadniemy na pyszczki do jakiejś przepaści jeżeli będziemy tak pędzić bez sensu. Przecież kometa zjawi się dopiero za cztery dni! (…)
Muminek spojrzał na kompas.
– Coś się z nim stało dziwnego – rzekł. – Wciąż się kręci w kółko. Czyżby się bał komety?
– Możliwe – odparł Włóczykij. – Musimy iść na wyczucie. Prawdę mówiąc nigdy nie wierzyłem w kompasy. (…)
Po jakimś czasie doszli do małego jeziorka. Woda w nim opadła, że na dnie była tylko płytka, brzydko pachnąca kałuża, a po brzegach zwisały zielone oślizgłe wodorosty. Nie było to już przyjemne jeziorko, nadające się do kąpieli.
– Chyba musiała się zrobić dziura w dnie – powiedział Ryjek. – I teraz cała woda wycieka.
– W strumyku Paszczaka też woda opadła – zauważył Muminek.

4. Ocena ryzyka

  • Stwierdzenie gotowości oraz ustalenie zdolności podmiotu do podejmowania ryzyka
  • Ustalenie faktycznego poziomu ryzyka
  • Kwalifikacja zastosowania możliwych alternatyw do opanowania ryzyka.

– A was interesuje kometa?
– Tak – odparł Włóczykij.
– No to całe szczęście – odetchnął z ulgą Migotek. – Wobec tego zaraz zrobimy zebranie. Usiądźcie.
Wszyscy usiedli.
– Mianuję siebie przewodniczącym i sekretarzem – mówił dalej Migotek. – Czy są jakieś inne propozycje? (…)
– Przestańcie wreszcie gadać i posłuchajcie, co Migotek ma do powiedzenia – rzekł Włóczykij. – On chce, żebyśmy się zastanowili, czy jest jakaś szansa ocalenia.
– Idziemy przecież do domu – powiedział Muminek. (…)
– A gdzie ty mieszkasz? – spytała Panna Migotka
– Mieszkam w bardzo pięknej dolinie z Tatusiem i Mamusią – odpowiedział Muminek.(…)
– Czy naprawdę nie możecie trzymać się tematu? – przerwał im Migotek i znów stuknął długopisem. – Czy po pierwsze, można przypuścić, że zdążymy do tej jakiejś doliny przed kometą, i czy po drugie, większe jest prawdopodobieństwo uratowania się tam niż gdzie indziej?
– Jak dotąd, udawało się nam – powiedział Ryjek.
– Mamusia na pewno to załatwi – orzekł Muminek.

5. Decyzje i działania w obszarze ryzyka

  • Wybór narzędzi
  • Ustalenie priorytetów
  • Zastosowanie optymalnej kombinacji.

– W każdym razie konieczne jest jeszcze jedno zebranie – powiedział z wyrzutem Migotek. – Chodzi o podział pracy i tym podobne.
– Jasne, że będziesz miał to swoje zebranie – zgodziła się Panna Migotka. – Lecz na razie potrzebowałabym trochę drzewa do rozpalenia ognia. I wody na zupę. Nie mam też kwiatów na stół.
– W jakim mają być kolorze? Spytał Muminek.(…)
– Fiołkowe – odrzekła. (…)
Muminek popędził do lasu, a Migotek i Ryjek poszli po wodę na zupę.
Ryjek nie znalazł wody nadającej się do picia (…).Wrócił ze zwisającymi uszami i powiedział:
– Zdaje mi się, że skończyła się cała woda jaka była na świecie. Co na to powiedzą rybacy? Teraz pozostał tylko sok.(…)
Cały następny dzień wędrowali w kierunku Doliny Muminków.

6. Kontrola, monitoring i ocena podjętych działań

  • Sprawdzenie i ocena ex post skutków podjętych działań
  • Nowe uformowanie procesu zarządzania ryzykiem – w przypadku błędnej decyzji
  • Dalsze korzystanie z narzędzi, które zapewniły sukces w zarządzaniu ryzykiem.

Około piątej po południu doszli do małej dróżki, przy której stał duży drogowskaz. Na nim widniał napis:

Dancing!
W tę stronę!!!
SKLEP

Dróżka znów skręciła i ukazał się sklep.
– Czy są zeszyty w linie lub w kratkę? – spytał Migotek, który zamierzał zapisywać wszystko, co jest zalecane w wypadku zderzenia z kometą.
– Oczywiście, że są – odparła staruszka. – Czy to ma być niebieski zeszyt?
– Wolałbym w innym kolorze – odparł Migotek. Bo niebieskich używają tylko bardzo małe Migotki.(…)
Migotek siedział pisząc coś w swoim nowym zeszycie.(…)
Piątego sierpnia ptaki w ogóle już nie śpiewały. Szli wpatrzeni nieruchomym wzrokiem w horyzont i machali niespokojnie łapkami. (…)
– Morze zniknęło – odezwała się Panna Migotka słabym głosem. – Dlaczego go nie ma?
Nie wiem – mruknął Muminek.
– Musimy zrobić zebranie – oświadczył Migotek. – Proponuję siebie jako przewodniczącego i sekretarza. Czy ktoś zgłasza jakieś wnioski?
– Żeby frunąć – powiedział Ryjek.
– Żeby iść – mruknął Maminek.
– Nie wygłupiajcie się – rzekł Migotek. – Nie ma czasu na głupoty. Wasze wnioski zostają jednogłośnie odrzucone. Zaproponujcie coś innego.
– Zaproponuj sam – rozłościł się Maminek. – Zapisz w swoim starym zeszycie, że jak kometa przyleci, to z nas wszystkich będzie marmolada, bo nawet Włóczykij nie wierzy, żebyśmy się mogli wyratować! (…)

Celem zarządzania ryzykiem jest ograniczenie rozmiarów szkód, które może ono spowodować. Należy tu mieć na uwadze wszystkie możliwe środki, które się stosuje w sytuacji zaistnienia ryzyka oraz te, które się przewiduje zanim zaistnieje ryzyko. Chodzi także o wykorzystanie wszystkich możliwości, które dopuszczają przeniesienie ryzyka, w części lub w całości, na zewnątrz na kontrahentów albo na osoby trzecie.

Calutki dzień szli przez opustoszałe dno morskie, zrobił się wieczór. (…) Muminek obserwował ponury krajobraz i zastanawiał się nad ziemią, która musi się chyba bardzo bać, widząc zbliżającą się ognista kulę. (…) A potem pomyślał, że Mama na pewno będzie wiedziała, w jaki sposób to wszystko uratować.

Autorem artykułu jest Beata Józefowicz – mgr muzykologii, specjalista PR i marketingu 🙂

W tekście wykorzystano fragmenty publikacji:

  • Kaczmarek Tadeusz T. 2005, Ryzyko i zarządzanie ryzykiem. Ujęcie interdyscyplinarne, Warszawa Wydawnictwo Difin
  • Jansson Tove, 1990, Kometa nad Doliną Muminków, Warszawa, Nasza Księgarnia

Tekstu nie wolno kopiować w bez zgody redakcji – niniejszy tekst, umieszczony 1 kwietnia, jest oczywiście prima aprilisowym żartem 😉

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ