Internet Rzeczy – szanse i wyzwania

0

Zachodzące obecnie zmiany w sferze technologii i transmisji danych przez wielu określane są jako czwarta rewolucja przemysłowa. Czy rzeczywiście stoimy na progu kluczowych zmian, które niosą nowe możliwości i szanse – zarówno dla funkcjonowania osób jak i firm, czy może widać też zagrożenia?

Nie ma wątpliwości, że szybko rozwijająca się infrastruktura teleinformatyczna i internetowa sprzyja „cyfrowej rewolucji”. Urządzenia mobilne, media społecznościowe, przechowywanie danych w chmurze, big data i analityka z tym związana, biometria, rozwiązania typu open source, druk 3D, gospodarka dzielenia się (sharing economy) – wszystko to wpływa na codzienne funkcjonowanie osób i firm. Otwiera nowe możliwości, ułatwia codzienne czynności, poprawia standard życia, zmienia postawy, wpływa na funkcjonowanie biznesu.

– O ile w roku 2011 na całym świecie funkcjonowało ok. 9 mld urządzeń przyłączonych do sieci, to w roku 2020 będzie ich już 24 mld, z czego połowa to urządzenia mobilne, mówi Szymon Adamczyk, dyrektor Biura TMT i Przemysłu Farmaceutycznego w DNB Bank Polska. – Za takim wzrostem idzie zwiększony potencjał zysków, szacowany dziś na 202 mld USD w branży motoryzacyjnej, prawie 70 mld USD w sektorze ochrony zdrowia czy aż 445 mld USD w segmencie elektroniki użytkowej, dodaje Szymon Adamczyk.

Z dzisiejszej perspektywy Internet Rzeczy (IoT) wykorzystywany jest w trzech obszarach: konsumenckim (np. rozwiązania stosowane w samochodach, mieszkaniach, do monitoringu parametrów zdrowotnych czy intensywności treningów i odpoczynku), przemysłowym (m.in. automatyzacja procesów, serwisowanie urządzeń) i w sferze publicznej (np. monitoring pacjentów, sterowanie ruchem i parkowaniem, zarządzanie energią, wywóz śmieci).

Problemem jest jednak brak standaryzacji protokołów komunikacji. Pojawiają się wprawdzie inicjatywy, które starają się wypromować jeden standard, jednak w ujęciu globalnym wciąż pozostaje dużo do zrobienia. Właśnie ta technologiczna „fragmentacja” rozwiązań jest obecnie jednym z wyzwań w obszarze IoT. W tej chwili, dzięki różnego rodzaju aliansom i zawiązywanym konsorcjom pomiędzy np. takimi graczami jak Vodafone, Ericsson czy Huawei na rynku funkcjonuje 14 standardów komunikacji pomiędzy różnymi urządzeniami. Poszczególne firmy – jak Samsung – testują też autorskie rozwiązania, co jakiś czas media donoszą też o pracach nad kolejnymi.

Kolejnym dylematem jest dostosowanie sieci do pomieszczenia wszystkich urządzeń działających w Internecie. Duże nadzieje pokłada się w ultraszybkiej sieci 5G. Jednak z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że 3G, LTE są dla rozwoju Internetu Rzeczy wystarczające – zarówno jeśli chodzi o wykorzystanie danych jak i liczbę urządzeń. Oczywiście – zwiększenie dostępności do sieci będzie wpływać na liczbę podłączonych do niej urządzeń, co z kolei może bardzo szybko spowodować konieczność rozbudowy sieci. Telekomy zaczną inwestować w sieć 5G dopiero wtedy, gdy nowe urządzenia będą wymagały większej przepustowości, potrzebnej np. przy wideokonferencjach 3D (hologramowych) czy dokładnego pokrycia i niskiego opóźnienia w transferze danych (tzw. latency), czyli parametrów istotnych np. dla funkcjonowania samochodów autonomicznych. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że jest to jednak perspektywa na 2020 rok – twierdzi Szymon Adamczyk.

Kolejne poważne wyzwanie związane jest z bezpieczeństwem. Wraz z rozwojem IoT, a co za tym idzie – coraz większą liczbą przesyłanych informacji i danych, kluczowe staje się ich zabezpieczenie. Z jednej strony – zaawansowana technologia ma ułatwiać życie, jednak z drugiej – zawsze znajdzie się grupa ludzi, która zechce spróbować zdobyć i wykorzystać dane do celów np. przestępczych. Można np. wyobrazić sobie systemy dystrybucji leków w szpitalu, systemy sterujące sygnalizacją świetlną w miastach czy decydujące o dostawach wody, które – w przypadku włamania – mogą stać się śmiertelnie niebezpieczne. Dlatego kluczowe jest zabezpieczanie urządzeń funkcjonujących w środowisku IoT – tak jak dzisiaj robimy to z komputerami czy urządzeniami mobilnymi – m.in. poprzez instalowanie programów antywirusowych, aktualizację aplikacji, instalowanie „łatek” czy poprawek systemowych.

– Bezpieczeństwo jest kluczowe. Jeśli użytkownicy nie będą mieli zaufania do urządzeń funkcjonujących w środowisku IoT – po prostu nie będą z nich korzystać. A wówczas nadzieje jakie związane są z rozwojem tej dziedziny zgasną równie szybko jak się pojawiły – mówi Szymon Adamczyk.

Wreszcie kwestia dostępności i kosztów. Dostęp do sieci jest tu kluczowy, bez tego urządzenia wyposażone w możliwość komunikowania się za pomocą sieci będą bezużyteczne – podobnie jak dzisiaj smartfony w obszarach gdzie nie ma dostępu do Internetu. Jeśli chodzi o koszty – to urządzenia mogące działać w świecie IoT muszą być na tyle tanie, aby były dostępne. Inaczej premia za innowacyjność będzie bardzo niska, bo konsumowana przez koszty produkcji, a w ślad za tym – skłonność do tworzenia innowacyjnych rozwiązań – niska. Obniżanie kosztów tych urządzeń idzie jednak w dobrym kierunku i ten element nie powinien być przeszkodą.

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ